Krajowa Rada Komornicza Krajowa Rada Komornicza
1732
BLOG

Cztery grupy dłużników: zawodowi, zagubieni, systematyczni, dotknięci przez los

Krajowa Rada Komornicza Krajowa Rada Komornicza Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Niezaradny, bez dochodów, ukrywający majątek, dotknięty przez los – tacy są polscy dłużnicy. Z czego wynika ich zadłużenie i jak reagują na widok komornika? Rozmawiamy z Bartoszem Iwanowskim, Komornikiem Sądowym przy Sądzie Rejonowym dla Wrocławia – Fabrycznej we Wrocławiu.

 

Kim jest przeciętny dłużnik w Polsce? Zdezorientowany, przestraszony i biedny?

- Nie. Każdy człowiek ma inną historię. Jednak schematy działania się powtarzają. Myślę, że można wyróżnić cztery grupy dłużników: zawodowi, zagubieni, systematyczni, dotknięci przez los. Zawodowi dłużnicy to tacy, którzy celowo nie spłacają zobowiązań. To są dłużnicy, przeciwko którym prowadzonych jest wiele postępowań egzekucyjnych, nie mają oficjalnych dochodów, upłynniają majątek. Bywa, że tego samego dłużnika szuka od lat kilku różnych komorników, w różnych sprawach. Zawodowi ukrywają swój majątek lub przepisują go na partnerów. Przeprowadzają się. Udają, że nie dostali korespondencji. Nie ujawniają nowego adresu lub wręcz podają wirtualne adresy. Zawodowi dłużnicy najczęściej znają się na prawie i umiejętnie korzystają z jego luk.

Zupełnym przeciwieństwem zawodowych dłużników są ci, których określam zagubionymi. To dłużnicy mający tak dużo zobowiązań, że już nie orientują się w tym co, komu powinni zapłacić. Mają np. kilkanaście różnych zobowiązań. Zaciągali kredyty na spłatę wcześniejszych zobowiązań. Płacą raty za mieszkanie i samochód. Do tego dochodzą bieżące rachunki. Gubią się w dokumentach, nie prowadzą kalendarza, są zabiegani, pracują lub ciągle szukają pracy i nie kontrolują tego, co się dzieje.

Natomiast, dłużnicy systematyczni to tacy, którzy tuż po otrzymaniu wypłaty, zaczynają wydatki od spłaty zadłużenia. Z tą ostatnią grupą zazwyczaj mam najlepszy kontakt – są świadomi swoich zobowiązań finansowych, rozumieją swoją sytuację i chcą spłacić długi.

Ostatnią grupę dotykają zdarzenia losowe – czyli sytuacje, których nie można przewidzieć. To mogą być choroby dłużników lub ich najbliższych, różnego rodzaju wypadki, nieoczekiwana utrata pracy np. w przy nagłej likwidacji zakładu pracy czy katastrofy pogodowe połączone z brakiem ubezpieczenia.

W sumie, tylko kilkanaście procent spraw rokuje odzyskaniem należności. Reszta pozostaje bezskuteczna. I nie wynika to z opieszałości komorników.

W jaki sposób dłużnicy najczęściej reagują na kontakt z komornikiem?

Zazwyczaj spokojnie, ale bywa, że dłużnicy złoszczą się, irytują, są opryskliwi lub agresywni. To komornik staje przed nimi we własnej osobie, a wierzyciel, który oczekuje spłaty długu, jest anonimowy. Poza tym, myśląc o sądach, mamy wizję przedstawianą przez amerykańskie filmy. Widzimy salę rozpraw, sędziego, ławę przysięgłych, adwokatów, słyszymy  piękne mowy. Tymczasem realia wyglądają zupełnie inaczej. W e-sądach to wszystko dzieje się wirtualnie, bez kontaktu z człowiekiem. Opiera się na dokumencie. Najgorsze jest to, że sami dłużnicy często nie wiedzą, co dokładnie dzieje się z ich długiem. Nawet jeśli odbierają korespondencję z sądów, nie rozumieją jej treści. Na przykład, ktoś podpisuje umowę – abonament za korzystanie z telefonu komórkowego i później nie płaci rachunków. Z czasem okazuje się, że firma telekomunikacyjna z powodu trudności z odzyskaniem należności, sprzedała dług jakiemuś innemu podmiotowi. Dłużnik często nawet nie jest o tym informowany. O zmianach dowiaduje się dopiero, gdy zaczynają przychodzić pisma z nieznanej mu dotychczas firmy żądającej zapłaty. Wtedy dłużnicy są zdezorientowani, bo nie wiedzą skąd pochodzi dług i w efekcie wypierają się zadłużenia. W celu wyjaśnienia sprawy, dłużnik może wystąpić do sądu z prośbą o udostępnienie akt sprawy albo próbować dotrzeć do wierzyciela, który kupił wierzytelność i od niego uzyskać właściwe informacje.

Dlaczego coraz więcej Polaków się zadłuża. Z czego to wszystko wynika?

- To nie pytanie do komornika. Proszę pytać psychologów lub socjologów. Polacy nie oszczędzają, ciągle się dorabiają, chcą żyć na wyższym poziomie niż mogą. Polski pieniądz jest niestety, co najmniej dwukrotnie mniej warty niż euro czy dolar amerykański. Życie często wyprzedza Polaków. Na przykład, zepsuje się pralka, a oni nie mają 1000 zł żeby kupić nową. Wystarczy, że zdarzą się 2 lub 3 takie sytuacje, zapomni się zapłacić jednej raty i zaczyna się spirala zadłużenia. W mojej opinii, winę ponosi system – nie uczymy się w szkole, jak planować wydatki, jak prowadzić domowy budżet. Nie czytamy dokładnie umów, które podpisujemy w bankach. Oczywiście zdarzają się w życiu historie dramatyczne i sytuacje losowe. Niestety najczęściej sami jesteśmy sobie winni za powstałe długi, bo nierozsądnie podejmujemy zobowiązania finansowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka